Z własnym kubkiem, do swojego opakowania, bez plastikowych sztućców i słomki – to coraz częściej nie awangardowe zachowanie, a zwykły codzienny nawyk. Jeszcze nie Twój? Nic straconego – sezon letni zaprasza do tego, by jeść i pić poza domem, więc nie ma lepszego momentu na wzmocnienie swojej ekologicznej postawy.

Jak zacząć?

Jak wybrać podręczne wielorazowe naczynia i sztućce, na co zwrócić uwagę i czego unikać? 

Udało nam się przeanalizować pokrótce temat – przeczytaj najważniejsze wnioski! 

 

Butelki

Jeden z najbardziej popularnych ekologicznych gadżetów, z którym bardzo łatwo  jest się zaprzyjaźnić. Wielorazowa i szczelna butelka jest alternatywą dla nieustannego kupowania wody i napojów w sklepach. Warto dodać, że szalenie ekonomiczną – korzystając z ekologicznego kalkulatora na stronie Omni Calculator możemy szybko oszacować, że pijąc 2 litry kranówki dziennie, wydamy na wodę zaledwie 6 złotych 94 groszy rocznie, podczas gdy za taką samą ilość wody w litrowych butelkach kosztujących 1,99 zł zapłacimy… 1453,70 zł. To kosmiczne 20847% więcej.  Nad sensem ekonomicznym nie ma się więc co zastanawiać. Pozostaje pytanie: jaką wielorazową butelkę wybrać?

Czy to, co już masz

Zasada, by korzystać z tego, co już mamy, w przypadku butelek sprawdza się umiarkowanie. Nie polecamy na przykład napełniania ponownie butelki po kupnym napoju – tworzywo sztuczne, czyli najczęściej oznaczony numerem 1 plastik typu PET, nie nadaje się do wielokrotnego użytku – m.in. do cieczy zaczynają przenikać fragmenty mikroplastiku, które potem trafiają prosto do naszego organizmu. Jeżeli determinacja, by nie kupować nowej rzeczy jest silna, niech będzie to butelka wykonana z HDPE, czyli plastiku z numerem 2 – np. bidon rowerowy.

 

…czy ekologiczna alternatywa?

Uwzględniając aspekty praktyczne, czyli długość cyklu życia, szczelność, zdolność do utrzymania niskiej lub wysokiej temperatury, a także możliwość poddania recyklingowi, najbardziej optymalnym wyborem są butelki wykonane ze stali nierdzewnej. Dla wielu osób, które starają się dbać o zrównoważone wybory konsumenckie przy wyborze takiej właśnie butelki pojawia się zagwozdka dotycząca… miejsca produkcji. Poszukiwaczki i poszukiwacze regionalnych, czy choćby krajowych manufaktur, mogą być zaskoczeni – monopol na produkcję stalowych butelek mają kraje azjatyckie. Przedsiębiorcy z innych regionów zgodnie przyznają, że koszty produkcji w krajach Zachodu są na tyle wysokie, że aż nieopłacalne. Czy oznacza to, że czeka nas wielka etyczno-ekologiczna niewiadoma? Niekoniecznie. Mamy tu rozwiązanie kompromisowe, czyli dystrybutorów, których azjatyccy partnerzy produkują wielorazowe akcesoria w sposób odpowiedzialny, to znaczy mają aktualne, honorowane globalnie certyfikaty w zakresie zarządzania środowiskowego oraz jakością.

 

Takimi butelkami dysponują w Polsce dystrybutorzy marek Corkcicle, Huli czy Klean Kanteen dostępne od ręki przez polski internet, a także do kupienia na stoisku Ethy podczas Festiwalu Wibracje. Bardzo ciekawym przykładem, który dość dobitnie pokazuje, że raczej na produkcję europejskich butelek się nie zanosi, jest szwajcarska firma ze stuletnią tradycją, SIGG. Choć większość akcesoriów produkuje ona w Szwajcarii, to jednak linia butelek i termosów jest tworzona w Chinach. SIGG tak wyjaśnia swoją decyzję: „Wybór Chin jako miejsca produkcji nie polega na sprowadzaniu tanich towarów z Dalekiego Wschodu, aby sprzedawać je pod naszą nazwą. Nie chcemy w żaden sposób oszukiwać naszych konsumentów, dlatego usunęliśmy szwajcarski krzyż z logo tej linii. Powodem wyboru naszego producenta w Chinach była jego wiedza: od wielu lat produkują wysokiej jakości butelki i termosy i posiadają wymagane doświadczenie w tym segmencie, niezbędny sprzęt i przeszkolony personel”. 

 

Kubki

Noszenie ze sobą własnego wielorazowego kubka jest już doskonałym zaczynem do rozwoju wszelkich ekonawyków. Coraz więcej osób pamięta o tym ważnym wyposażeniu poza domem, głównie za sprawą różnych ekoambasadorek i ekoambasadorów, którzy ochoczo i często przypominali o zeszłorocznej akcji #zwłasnymkubkiem, w którą włączały się kawiarnie, restauracje i stacje benzynowe z całej Polski. Dzisiaj kolejnym kubkowym sukcesem w branży gastro są kubki kaucyjne Take!Cup, o których przeczytasz poniżej. 

 

Czy to, co już masz

Kruche ceramiczne i szklane naczynia niespecjalnie nadają się do pełnienia funkcji „kubka mobilnego”. Aby uniknąć stłuczki i ostrych fragmentów porcelany czy szkła w plecaku czy torbie, zostaw domowe kubki w kredensie. W szafce kurzy się termiczny kubek-gadżet, który trafił do Ciebie przy okazji konferencji czy spotkania firmowego? Być może nie będzie szczytem designu, ale nie odbierajmy mu użyteczności! A jeśli gdzieś po drodze jednak wpadł Ci w ręce kubek jednorazowy, możesz rozważyć ponowne wykorzystanie przynajmniej jego pokrywki. Sprawdź tylko, z jakiego rodzaju tworzywa została wykonana – w dalszej części artykułu dowiesz się, jak to zrobić!

 

…czy ekologiczna alternatywa?

Wielorazowe kubki jedynie trochę ustępują popularności wielorazowym butelkom. Jednak znalezienie takich, które są wykonane w odpowiednim miejscu z bezpiecznych dla nas i środowiska tworzyw nastręcza nieco więcej trudności. Jeśli zaś chodzi o transport z taśmy produkcyjnej do naszych domów – borykamy się w zasadzie z bardzo zbliżoną sytuacją, jak w przypadku butelek – lokalna produkcja praktycznie nie istnieje. Jeśli jednak chodzi o tę zagraniczną, godne uwagi są Corkcicle – termiczne kubki z potrójnej stali, trzymające chłód lub wrzątek przez 15 do 25 godzin, co pozwala na nieangażowanie lodówek czy kuchenek przez całą dobę. Kolejną propozycją są kubki Huski Home, rodzinnej firmy zlokalizowanej w Wielkiej Brytanii, której produkty zrobione są z łuski ryżowej. Jest to o tyle dobry wybór, że łuska jest, póki co, nieco awangardowym materiałem i przegrywa z kubkami z bambusa. Te ostatnie jednak nie są do końca perfekcyjne z ekoperspektywy – by zachować spójność i trwałość masy, włókna bambusa wymagają użycia syntetycznego dodatku w postaci żywicy melaminowej – i choć jest wiele badań, które dementują krążące pogłoski o jej szkodliwości, to jednak przemawia na korzyść kubków ryżowych, w pełni naturalnych i ulegających rozkładowi. 

Na rynku polskim znajdziemy także kubki zza wielkiej wody – australijskie KeepCup i amerykańskie Stojo. To marki bardzo rozpoznawalne i lubiane przez wiele osób ze względu na ich praktyczność – kubki Stojo są wyjątkowe ze względu na składaną formę, dzięki której po wypiciu napoju można schować je dosłownie w kieszeni. KeepCup z kolei ma bodaj najbardziej zróżnicowany asortyment pod względem wielkości i szerokości kubków, kolorystyki i tworzyw. Obie marki stosują w produkcji m.in. konwencjonalne tworzywa sztuczne, o czym warto pamiętać, jeśli starasz się je ograniczać w codziennym życiu.

 

W nagłej sytuacji, gdy Twój podręczny kubek został w domu, z odsieczą przychodzi nam Take!Cup – ogólnopolska inicjatywa dla punktów gastronomicznych. Na Ethy Maps  możemy już z łatwością znaleźć lokal, w którym za kaucję w wysokości 5 zł otrzymamy napój w kubku wielorazowym, ale… zwrotnym. Kubeczek można oddać w dowolnym lokalu partnerskim w całej Polsce, więc jeśli potrzeba napicia się kawy lub herbaty złapie Cię w trasie, masz eko rozwiązanie podane na tacy! Oczywiście podczas Festiwalu Wibracje kubki Take!Cup będą dostępne na stoisku Ethy oraz w wybranych foodtruckach.

Naczynia

Posiłek poza domem może oznaczać zarówno coś przygotowanego samodzielnie w formie piknikowych przekąsek, jak i gotowy danie zakupione w lokalu. W tej pierwszej wersji własne opakowanie jest niezbędne, w tej drugiej – coraz milej widziane. Restauratorzy z coraz większą świadomością podchodzą do prośby o zapakowanie posiłku do pojemnika przyniesionego przez klientów – zwłaszcza lokale, które są aktywne na platformach takich jak Too Good To Go czy Foodsi (gdzie za ułamek ceny można kupić i uratować przed zmarnowaniem żywność, której restauracja lub kawiarnia już nie sprzeda danego dnia). Coraz więcej miejscowości organizuje także plenerowe spotkania gastronomiczne, na przykład targi śniadaniowe czy dożynki z lokalnymi specjałami, gdzie degustacyjny format wręcz prosi się o to, by uczestnicy mieli własne naczynia i nie generowali kilkunastu odpadów w trakcie jednego posiłku. Podobnymi prawami rządzą się festiwale.

 

Czy to, co już masz

Sława wielorazowych opakowań na żywność sięga chyba najdalej ze wszystkich opisywanych tu akcesoriów, bo czy inny ekwipunek kuchenny nadał nazwę całej grupie społecznej? Tak, tak – przysłowiowe słoiki, choć na początku używane prześmiewczo, odnoszą się do niczego innego jak do klasycznej formy transportu gotowych posiłków z domów rodzinnych do miejsca bieżącego zamieszkania młodych osób. Klasycznej i bardzo ekologicznej, na co najczęściej nie zwraca się aż takiej uwagi. Szklany słoik nie tylko sprawdzi się na co dzień, by zabrać posiłek poza dom, ale też będzie doskonały na własnoręcznie przygotowane przetwory do długiego przechowywania po zawekowaniu. Jeśli masz w domu duży słoik, nie wahaj się skorzystać z niego jako lunchboksa, jednak dla bezpieczeństwa owiń go materiałową ścierką i przewiąż sznurkiem lub gumką recepturką. Możesz też użyć woskowijki, jednak pamiętaj, by nie owijać nią gorącego słoika – wosk stopi się i przylgnie do powierzchni. 

Czego natomiast nie polecamy? Podobnie jak w przypadku butelek plastikowych, nie radzimy używać wielokrotnie plastikowych opakowań po gotowych produktach i daniach, zwłaszcza do ciepłych posiłków. Nasze wpisy Symbole na opakowaniach i Ściąga z plastiku pomogą ocenić, czy dany rodzaj tego tworzywa zmienia swoje właściwości pod wpływem ponownego użycia i na ile jest bezpieczny dla zdrowia i środowiska.

 

…czy ekologiczna alternatywa?

Wadą słoików, która bywa dyskwalifikująca w codziennym użytkowaniu, jest ich ciężar oraz kruchość. Pewnie, ściereczka czy woskowijka to dobry amortyzator, ale jeśli mamy tendencję do odruchowego rzucania na ziemię plecaka czy torebki, nawet najlepsza izolacja może nie dać rady. A stłuczony słoik i jedzenie pływające w torbie to doprawdy mało podniecająca wizja bycia eko. Dlatego warto zainteresować się innego rodzaju opakowaniem na jedzenie. Jeśli myślimy o typowym formacie lunchbox, czyli zamykanego i szczelnego pojemnika, dobry asortyment wykonany z łuski ryżowej ma ponownie Huski Home. Bierzemy tu jednak pod uwagę wszystkie wyżej wspomniane plusy i minusy, czyli eko tworzywo, ale kosztem produkcji poza Europą. Podobny model odpowiedzialnej produkcji w krajach azjatyckich prowadzą także A Slice of Green (podobnie jak Huski również z Wielkiej Brytanii, produkcja w Indiach). Ich lunchboksy wykonane są natomiast ze stali nierdzewnej. 

A teraz przypomnijmy jeszcze jedną wspomnianą wcześniej markę – szwajcarski SIGG, który butelki i termosy tworzy w Chinach, linię lunchboksów produkuje lokalnie, w Europie. Rozróżnić można to po obecności lub braku symbolu krzyża znanego ze szwajcarskiej flagi na produkcie.

Jeśli wybór lunchboksa jest już za nami, możesz uwzględnić jeszcze  zupełnie inny format opakowania na żywność (a właściwie w tym wypadku – na wszystko):  wielorazowe torebki Stasher. Wykonane z piasku, przerobionego na najwyższej jakości platynowy silikon, wymyślone przez kobietę i matkę, wygrywają w światowych rankingach bezpieczeństwa, ekologicznej produkcji i designu. Nie zawierają żadnych plastikowych elementów, bo mają opatentowane zamknięcie, które jest częścią całej torebki. Warto mieć je w torebce choćby po to, żeby kupić na wagę np. orzechy, bakalie czy inne suche sypkie produkty, które mogłyby zabrudzić lub uciec z woreczka materiałowego. Świetnie sprawdzają się zamiast folii czy aluminium na kanapki, sałatki i inne drobne przekąski. Można w nich również  piec (zamiast folli aluminiowej), gotować sous-vide (nie brudzisz patelni czy garnka), a także po prostu przechowywać i mrozić. Poza tym są wodoszczelne (sprawdzaliśmy w kajaku jako sakiewka na telefon – polecamy!) i pomagają przedłużyć życie przekrojonych już warzyw!

 

Choć nie są wielorazowe, pisząc o naczyniach musimy wspomnieć o wspaniałym polskim akcencie – zambrowskiej firmie BIOTREM, która na rynek, i to światowy, wprowadziła przełomowe naczynia jednorazowe z otrąb pszennych. Stuprocentowo roślinny skład sprawia, że naczynia ulegają szybkiemu rozkładowi, ale są na tyle trwałe, że konsumpcja posiłków jest tak samo przyjemna, jak na ceramice. To idealny pomysł na plenerowy grill czy spotkanie w większym gronie. Talerz można de facto potraktować jako dodatkową przekąskę. 

 

Sztućce

Mamy naczynia, warto więc zatroszczyć się o sztućce! Zmorą osób z rozwiniętą świadomością ekologiczną są wszechobecne i często dodawane z automatu do każdego sztućce plastikowe. Wyrobienie w sobie nawyku szybkiego sygnalizowania „bez plastiku proszę” nie dzieje się od razu, ale z drugiej strony – warto. Pomóc nam może już niedługo unijna dyrektywa plastikowa. Na jej mocy od 3 lipca 2021 wycofane zostaną jednorazowe łyżki, widelce, noże, mieszadełka oraz słomki. Sprzedawcy mogą jednak wyprzedawać zakupione wcześniej zapasy takich akcesoriów, więc nie traćmy czujności! Zatem jak spożyć posiłek poza domem, korzystając z wielorazowych sztućców?

 

Czy to, co już masz

Ze sztućcami sprawa może być prosta. Na zwykłe jedzenie na mieście można po prostu skompletować trójelementowy zestaw widelec + nóż + łyżka z domowej szuflady, owinąć go woskowijką lub ściereczką czy serwetką i zabezpieczyć sznurkiem lub gumką recepturką. To rozwiązanie może nie być optymalne dla  osób, które bywają  w miejscach, gdzie nie można wnosić ostrych przedmiotów, jak samoloty, muzea czy niektóre galerie sztuki. 

 

…czy ekologiczna alternatywa?

Jeśli chcemy, by zestaw sztućców był z nami zawsze, dobrym wyjściem będą sztućce bambusowe Huli ze zrównoważonych upraw odmiany Moso – rzecz jasna upraw tych nie mamy w Polsce, dlatego ponownie wkracza tu kwestia wyboru odpowiedniego / odpowiedzialnego dystrybutora. Aby sztućce z bambusa służyły długo, należy je myć ręcznie, krótko, a następnie osuszyć ściereczką. Zmywarka i długotrwałe moczenie w wodzie nie zniszczą ich od razu, ale skrócą żywotność materiału. Mogą zainteresować Cię też zestawy sztućców turystycznych – zwykle wykonane z lekkiego metalu lub stali nierdzewnej, swoją rolę spełnią równie dobrze na biwaku w środku lasu (a pamiętajmy, że od tego roku we wszystkich polskich nadleśnictwach funkcjonują wyznaczone obszary noclegowe), jak i podczas lunchu w pracy. Od zwykłych sztućców odróżni je przede wszystkim waga oraz – najczęściej – opływowy kształt, dzięki czemu są bezpieczniejsze.

 

Słomki

Dla osób z niepełnosprawnością lub potrzebujących wsparcia w przyjmowaniu płynów ze względu na wiek, nieodzownym przyborem podczas posiłku mogą być także słomki. To akcesorium ma obecnie dość słaby PR – słomka stała się symbolem jednorazowego plastiku, który bezpośrednio przyczynia się do śmierci wielu morskich stworzeń. W rzeczywistości same słomki to mniej niż 1% oceanicznych śmieci, więc warto ograniczyć jednorazowy plastik również w innych aspektach życia. Ale nie da się zaprzeczyć temu, że problemem słomki jest to, że najczęściej jest… po prostu zbędna i serwowana niczym dekoracja. Dlatego zdecydowanie warto mówić „nie” słomce w takiej roli. A jeśli słomka jest faktycznym wsparciem posiłku, to jaką wybrać?

 

Czy to, co już masz… 

Podejrzanie często w zakamarkach szuflad kuchennych żyje spore opakowanie wielobarwnych plastikowych słomek. Kupione na jakieś przyjęcie, częściowo zużyte, dla osób rozwijających własną świadomość ekologiczną stają się zagwozdką – użyć zgodnie z przeznaczeniem i wyrzucić? A może użyć i umyć? Lub w ogóle nie używać – sklepowe słomki często wyprodukowane są z niezbyt dobrej jakości plastiku… Słomki czekają nieraz i całe lata na to, aż decyzja zapadnie. Co polecamy? Niestety ze względu na wspomniany skład surowcowy, odradzamy korzystanie z nich wielokrotnie. Ale użyć, umyć i przekazać własnym bądź zaprzyjaźnionym dzieciom do prac plastycznych to już jakieś wyjście z sytuacji!

 

…czy ekologiczna alternatywa?

Wielorazowe słomki idą często w parze z wielorazowymi sztućcami. Jeśli decydujesz się na komplet sztućców z bambusa lub metalowych, prawdopodobieństwo, że jednym z elementów będzie słomka, jest wysokie. Metalowe i bambusowe słomki można także nabyć solo, na przykład od Huli.  Prócz wyżej wspomnianych materiałów, możesz wybrać także szklane (z hartowanego i dość mocnego szkła) lub silikonowe (w tym wypadku warto zwrócić uwagę na jakość silikonu) – to właśnie one najlepiej sprawdzą się do picia napojów ciepłych.

Dużo restauracji i kawiarni przerzuciło się ze słomek plastikowych na papierowe, słomiane lub z makaronowych rurek. Czy ekologiczna alternatywa może być jednorazowa? Cóż, z wielorazową nie wygra, ale rozumiemy, że w przypadku np. dużych imprez, jak wesela czy festiwale, ciężko jest wygospodarować budżet na takie rozwiązanie. W takiej sytuacji, spośród jednorazowych opcji polecamy wybrać tę, która najszybciej ulegnie rozkładowi – czyli słomki wykonane z surowców roślinnych lub wspomnianego makaronu. 

 

W tym sezonie ekologia na talerzu smakuje najlepiej. Delektuj się swoimi nowymi zrównoważonymi nawykami… i śmiało częstuj nimi innych. 

 

SmacznEKO!

 

Ecosy & Ethy dla Festiwalu Wibracje